-A może razem coś zaśpiewamy?-zapytała Naty
-Z chęcią-powiedzieli
-To ja mam pomysł-dodała Naty
(Tylko bez Brodueya)
-Woow ale fajnie to wyszło-powiedzialł Maxi
-To prawda-dodała Fran
****Naty****
Bardzo fajnie się bawie na imprezie, niedawno śpiewaliśmy razem piosenkę i wyszło bardzoo fajnie. Tylko martwie się Leną cały wieczór siedzi smutna.
-Co się stało?-zapytałam
-Nic poprostu Diego nie przyszedł i nie odbiera odemnie telefonu-odpowiedziała
-Mm..może mu coś wyskoczyło
-Tak nagle? Jeszcze przed 15 rozmawiałam z nim i miał przyjść
-A masz numer do jego rodziców? Może zadzwoń do nich i zapytaj-rzekłam
-Masz rację tak zrobię-powiedziała i poszła do pokoju
****Lena****
-Tak słucham-odezwała się mama Diego
-Dobry wieczór z tej strony Lena dziewczyna Diego, nie wie pani może czemu on nie odbiera telefonu?-zapytałam
-Och Lena jak miło cię słyszeć, Diego miał wypadek-powiedziała spanikowana
-Co jak to nic mu nie jest?-zapytałam wystraszona
-Chyba nie sama nic nie wiem właśnie jadę do szpitala-powiedziała
-Dobrze będe na ciebie czekała-powiedziała i się rozłączyła
Wzięłam kurtkę nałożyłam wygodniejsze buty i zbiegłam na dół zapłakana
-Lena co się stało?-zapytała zdenerwowana Naty
-Miałaś rację, Diego miał wypadek
-Co? Ale nic mu nie jest tak?-zapytała
-Nie wiem jego mama sama nic nie wie, jade do szpitala-powiedziałam
-Jadę z tobą tylko pujdę po kurtkę
-Dziękuje-powiedziałam
-Lena co się stało, gdzie wy idziecie?-zapytał Leon
-Diego miał wypadek razem z Naty jedziemy do szpitala-powiedziałam
-Ale to coś poważnego?
-Nie wiem, ja sama nic nie wiem Leon
-Fobra już jestem, jedziemy?-powiedziała Naty
-Tak chodźmy
Po 10 minutach byłyśmy w szpitalu po czym podeszłyśmy do pani w recepcji
-Dobry wieczór, gdzie leży Diego Hernandez
-Diego.. ten z wypadku?-zapytała
-Tak
-A pani kim jest
-Ja jestem jego narzeczoną-powiedziałam
-Aha dobrze pan Hernandez leży na 3 piętrze w sali numer 15
-Dobrze dziękuje-powiedziałam i poszłyśmy w stronę windy
Po chwili byłyśmy na 3 piętrze
-Yy 15, tu jest-powiedziała Natka
Mama Diega już u niego była
-I jak co z nim jest, jak to się w ogóle stało?-zapytałam zmartwiona
-Podobno wpadł pod samochód...-przerwałam
-O matko-wydusiłam wystraszona
-Ale aż tak źle z nim nie jest
-Naszczęście
***********
Dzisiaj tyle mam nadzieję że się wam spodoba
***********
Dzisiaj tyle mam nadzieję że się wam spodoba

♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńNie mam słów ♥
Super imprezaaaa <3
Czekam na next
♥Pozdrawiam♥